Otwarte biura mają swoje zalety — to fakt. Ułatwiają kontakt między ludźmi, pozwalają szybko wymieniać pomysły, a do tego dają poczucie wspólnego działania. Tyle że każdy, kto choć raz próbował się skupić w open space, wie, że ten entuzjazm potrafi rozbić się o ścianę... hałasu.
Szum rozmów, stukot klawiatur, dzwoniące telefony — wszystko odbija się od twardych powierzchni, wraca echem i tworzy coś w rodzaju akustycznego zamieszania. Właśnie dlatego coraz więcej firm inwestuje w panele wygłuszające. Ale żeby naprawdę działały, trzeba wiedzieć, jak je dobrać.
Dlaczego akustyka w open space jest aż tak ważna?
W typowym biurze open space poziom hałasu często przekracza 60–65 dB. To więcej, niż wydaje się na pierwszy rzut ucha — tyle co w ruchliwym mieszkaniu przy otwartym oknie. I choć na początku można to zignorować, po kilku godzinach koncentracja spada, a zmęczenie rośnie.
Badania pokazują, że długotrwała praca w hałasie może obniżyć produktywność nawet o 30%. To sporo. Dlatego odpowiednia akustyka to nie luksus — to realna potrzeba.
Panele akustyczne pomagają nie tylko tłumić pogłos, ale też ograniczają przenoszenie się dźwięków rozmów między stanowiskami. Efekt? Mniej rozproszeń, więcej skupienia. W dobrze zaprojektowanym biurze stosuje się zwykle kilka rodzajów paneli — ścienne, sufitowe i wolnostojące, które razem tworzą spójną całość.
Dla ciekawych: wartość współczynnika pochłaniania dźwięku (αW) powinna wynosić minimum 0,7, a w miejscach, gdzie rozmowy toczą się bez przerwy — nawet 0,9.
Jak dobrać panele akustyczne do biura open space?
Nie ma jednego uniwersalnego rozwiązania. W open space najczęściej chodzi o tłumienie średnich i wysokich częstotliwości — czyli po prostu ludzkiego głosu. Dlatego najlepiej sprawdzają się płyty z pianki melaminowej, wełny mineralnej lub włókien PET, pokryte tkaniną o otwartej strukturze.
Warto też zwrócić uwagę na grubość. Zasada jest prosta: im grubszy panel, tym lepiej radzi sobie z niższymi tonami. W praktyce oznacza to 50–70 mm.
Ile ich potrzeba? Przyjmuje się, że panele ścienne powinny zajmować około 25–30% powierzchni ścian, a sufitowe — przynajmniej 15% sufitu.
W większych przestrzeniach świetnie sprawdzają się też mobilne przegrody akustyczne. Dzięki nim można w prosty sposób podzielić biuro na strefy, bez remontu czy budowania ścian.
Jeśli szukasz konkretnych przykładów rozwiązań, możesz zajrzeć na stronę producenta: https://optimalpoland.pl/panele-akustyczne/.
Jak dopasować panele do stylu wnętrza?
Na szczęście minęły już czasy, gdy płyty akustyczne kojarzyły się z szarym studiem nagrań. Dziś projektanci łączą funkcję z formą — panele potrafią być naprawdę efektownym elementem wystroju.
Dostępne są w setkach kolorów, kształtów i tkanin, a niektóre modele mają trójwymiarową strukturę, która dodaje przestrzeni głębi.
Warto też pamiętać, że estetyka ma wpływ na samopoczucie. Jasne, ciepłe barwy pomagają się skupić, chłodne sprzyjają spokoju, a ciemniejsze tony optycznie „wyciszają” wnętrze.
Czasem wystarczy kilka paneli w dobrze dobranym kolorze, by całe biuro nabrało nowego charakteru — i dosłownie, i w przenośni.
Jakich błędów unikać przy projektowaniu akustyki biura?
Najczęstszy błąd? Skupienie się wyłącznie na ścianach. W open space ogromna część hałasu odbija się od sufitu, szyb i twardych mebli, więc samo obłożenie ścian panelami nie wystarczy.
Z drugiej strony, przesada też nie jest dobra. Zbyt duża liczba paneli może sprawić, że przestrzeń stanie się przytłaczająca i „martwa” dźwiękowo. Najlepszy efekt daje balans — między pochłanianiem a odbiciem dźwięku.
Druga sprawa to parametry techniczne. Warto wybierać panele z certyfikatami zgodnymi z normami PN-EN ISO 354 lub PN-B-02151-4. Dzięki temu masz pewność, że rzeczywiście działają, a nie tylko wyglądają na profesjonalne.
I jeszcze jedno — nawet niewielka zmiana rozmieszczenia paneli potrafi znacząco poprawić akustykę. Czasem wystarczy przesunąć kilka elementów lub zmienić ich wysokość. Dlatego, jeśli to możliwe, dobrze jest skonsultować się z akustykiem albo producentem, który doradzi, jak najlepiej wykorzystać przestrzeń.
Cisza w biurze open space nie jest luksusem. To warunek efektywności — i, co może ważniejsze, spokoju psychicznego. Bo kiedy wreszcie można usłyszeć własne myśli, praca po prostu idzie lepiej.




